wtorek, 19 stycznia 2016

PAMIĘTAM

Pamiętam jak siedziała na balkonie. Z włosami owiniętymi w ręcznik. W koszuli przysłaniającej jedynie połowę ud. Siedziała z zaciśniętymi zębami. W tamtej chwili dbała jedynie o to, aby żadna z łez nie spłynęła po policzku, chociaż miała ochotę w tym płaczu utonąć. Ich wspólne "zawsze" trwało zaledwie pół roku, choć zdawało się to zmarnowaną wiecznością. Nie rozumiała jak można kogoś tak straszliwie skrzywdzić. Wywiercić dziurę w sercu, które przez te pół roku zdawało się bić tylko dla i z powodu jednej osoby. Wierzyła, że istnieje tylko dla tego człowieka. Mężczyzny, który w ułamku sekundy przestał być osobą a fikcją udającą przyjaciela i partnera. Między każdym kolejnym wypalonym papierosem i łykiem wina zdawała się popadać w coraz większą bezradność. Na jej nieszczęście była jedną z tych kobiet, które się przywiązują. Przywiązują się do miłych słów, czułych gestów. Nie potrafiła schować problemów do szuflady, zacząć od nowa. Wizja nowych początków ją przerażała. Wiązały się z nowymi szansami, możliwościami, ale też niebezpieczeństwem i ponownym cierpieniem. Zaufanie po raz kolejny nigdy wcześniej nie wydawało się jej tak wielką naiwnością. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz